czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 22

To zaskakujące, jak bardzo byłem zmęczony życiem. Ale jeszcze bardziej zaskakujące było to, że mimo tego zmęczenia, postanowiłem wybrać się do baru. Sam.
Eira zawsze mi narzekała, że nigdzie nie powinienem chodzić sam, a już szczególnie do miejsc takich jak bary czy kluby. Ale kim ja byłem? Przedszkolakiem? Co jak co, ale jako najlepszy Łowca nie musiałem obawiać się, że ktoś mnie zaatakuje i nie będę umiał sobie poradzić. Czasami to aż żenujące, jak bardzo Eira jest nadopiekuńcza.
Ostatnio myślałem bardzo dużo. A ponieważ myślałem głównie o Chrisie, dziwnie się czułem, gdy miałem go za ścianą. Zdecydowałem, że taki samotny wypad i trochę alkoholu pomogą mi poukładać wszystko w głowie.
Usiadłem przy barze i zamówiłem na początek jakiegoś drinka, żeby od razu nie schlać się w trzy dupy.
Kiedy wyjaśniłem z Chrisem sprawy naszych rodziców i poszedłem do swojego pokoju trochę odpocząć, w mojej głowie znów pojawiły się te myśli. Dobrze, że nikt nie potrafił zajrzeć do mojej głowy, bo naprawdę bym się skompromitował tymi rzekomymi podejrzeniami, że Chris się we mnie zakochał. Inna sprawa była taka, co sprawiło, że tak pomyślałem? Bo raczej nie Chris. Bałem się tego, co podpowiadał mi mózg, szczególnie że w ostatnich dniach skupiał się ciągle na tym samym i bynajmniej nie było to coś, o co nie musiałbym się martwić. Ja naprawdę nie czułem się gejem. Chyba.
Padłem niemal na zawał, gdy spokojne sączenia drinka zostało przerwane przez jakąś laskę. Z początku chciałem ją spławić, bo tak się składa, że nie miałem ochoty flirtować z żadną damą, akurat gdy rozważałem, czy jestem homoseksualny. Po chwili zdałem sobie sprawę, że się znamy i najwidoczniej dlatego tak brutalnie mnie zaatakowała od tyłu.
Panie McCarey, mogę się dosiąść? – zapytała ponętnie.
Zachichotałem. Nikki bywała śmieszną osobą.
Proszę bardzo – odparłem.
Usiadła na krześle obok mnie i poprawiła swoje fioletowe włosy lecące jej na twarz.
Napijesz się czegoś?
A co, stawiasz?
Pokiwałem głową.
Nie, dzięki. Już chyba na dzisiaj przesadziłam. Jak się wyrzygam to odwieziesz mnie do domu?
Jak już znajdę swój samochód, to nie ma sprawy – zakpiłem.
Dlaczego sobie nie kupisz? – zapytała.
Bo Chris ma ładne BMW.
Podobno wolisz lexusy.
Wzruszyłem ramionami.
To tylko samochód. Poza tym zbieram na porsche.
Dołożę ci stówę, jak będziesz mnie woził – zaproponowała z uśmiechem.
Dobra, dobra. Jeszcze się zgadamy. Jesteś tu sama? – zmieniłem temat.
Nikki rozejrzała się dookoła, jakby sprawdzała, czy aby przypadkiem nie zapomniała o jakimś znajomym. Najwidoczniej stwierdziła, że nie, bo pokiwała twierdząco głową.
Z kim miałabym być? Eira ciągle pracuje z Huke'm i przyjaciółka zostaje sama.
Ale to lepiej. Zauważyłaś, że inaczej się zachowują.
Nikki wyszczerzyła się.
Tak! No nareszcie! Tyle żeśmy nad tym pracowali, a wystarczyło, że Trudis im coś zleciła i nagle najlepsi przyjaciele. No może nie najlepsi, ale jak na nich to dogadują się fantastycznie.
Skinąłem głową.
A co z Livą? – dopytałem.
Mamy przerwę.
Co się stało?
Ostatnio jak gadałem z Livą, dziewczyny nadal się przyjaźniły albo przynajmniej tak to wyglądało z zewnątrz.
Liva mnie pocałowała – wyznała Nikki.
Och. No tak. Mówiła, że jest lesbijką. I co, nic do niej nie czujesz? Wydawało mi się, czy zawsze mówiłaś, że jesteś otwarta na wiele możliwości?
Oczywiście, że tak! – zawołała, zwracając na siebie uwagę kilku ludzi dookoła. – Ale wiesz – ściszyła głos – ja tam nawet lubię tę Livę. To świetna dziewczyna.
To w czym problem?
Bo oddałam pocałunek. A nawet nie wiem, czy lubię dziewczyny w ten sposób.
Ja też – wymsknęło mi się.
Cholera. Tego nie planowałem. Jak powszechnie wiadomo, alkohol rozwiązuje język. Szkoda tylko, że tak po prostu wypaplałem o moich ostatnich problemach. Wolałbym najpierw sam coś ustalić, a dopiero potem ogłaszać to światu.
Nikki uśmiechnęła się zadziornie.
Chris?
Och, przestań – mruknąłem.
To było aż tak oczywiste?
Wiedziałam! Lecisz na Chrisa!
Ciszej – skarciłem ją, gdy znów zaczęła zwracać na siebie nadmierną uwagę.
Max, ale to fantastycznie. Bylibyście fantastyczną parą – powiedziała z podnieceniem.
Zupełnie jak ty i Liva – zgasiłem ją.
Wygląda na to, że mamy podobny problem. – Jej entuzjazm opadł, gdy dotarło do niej, że znajdujemy się w podobnej sytuacji. Z tą różnicą, że ona po prostu mogła się zdecydować na Livę lub ją odrzucić, a ja nawet nie wiedziałem, czy czysto teoretycznie miałem szansę u Chrisa. Nie żeby mi zależało.
Zamówiłem sobie kolejnego drinka, bo naprawdę potrzebowałem szybkiego odmóżdżenia. Zaproponowałem też Nikki, ale kolejny raz odmówiła, najwidoczniej bardzo starała się utrzymać trzeźwość na jako takim poziomie.
Moglibyśmy razem zatańczyć – rzuciła nagle.
Pokręciłem głową.
Potrzebuję się najebać.
Nie wiesz, co robić – stwierdziła. – To tak jak ja.
Fajnie by było to zostawić i gdzieś wyjechać – przyznałem.
Kiedy ostatnio całowałeś się z dziewczyną? – zapytała nagle.
Spojrzałem na nią z zastanowieniem. W sumie nie pamiętałem. Z rok temu? Może trochę więcej.
A ty z facetem? – odbiłem pytanie.
Oj, minęło sporo czasu. Może powinniśmy coś z tym zrobić?
Przysunęła się do mnie i oparła rękę na mojej klatce piersiowej, gdy zaczęła tracić równowagę. Podtrzymałem ją i również się do niej zbliżyłem. Zdarzyło mi się całować z moim najlepszym przyjacielem, ale z najlepszą przyjaciółką mojej siostry, to co innego.
Odsunąłem jej włosy z twarzy i musnąłem jej wargi. Nikki oddała pocałunek i wsunęła lekko język do moich ust. Nim tylko zdążyło się do bardziej rozwinąć, oboje odsunęliśmy się od siebie, patrząc z obrzydzeniem. A potem powiedzieliśmy równo:
Ohyda.
Zaśmialiśmy się, traktując tę sytuację jak maleńki epizod w naszym życiu, mimo że oboje wiedzieliśmy, co to oznacza. Chyba czas oglądać się za ludźmi tej samej płci.

*

Chris poważnie mnie zjechał, gdy wróciłem narąbany o czwartej w nocy, robiąc raban, ale miałem tak zły humor, że po prostu go zlałem. Poszedłem do siebie, walnąłem się na łóżko i udawałem, że mnie nie ma, kiedy on mnie objeżdżał. Nie wiem, ile to trwało, ale ja czułem, że zajęło mu to około pół godziny, nim wrócił do siebie i dał mi spokój.
Rano był na mnie trochę zły, ale kiedy mu powiedziałem, że musiałem odprowadzić Nikki, bo jej stan prezentował się gorzej niż mój, to odpuścił. Nawet się zainteresował, co spowodowało, że tak bardzo się schlałem w połowie tygodnia, ale mu się nie przyznałem. Tak nagle wyskoczyć, że chyba lubię chłopaków? I jego? Może innym razem.
Twoja siostra dzwoniła nad ranem – rzucił, kiedy oglądaliśmy jakiś nudny serial razem w salonie.
A co chciała?
Żebyś wpadł. Chciała coś pogadać o tym spisku. Odkryliście coś ciekawego? – zapytał zaciekawiony.
Sam nie wiem. Ta sytuacja jest bardzo dziwna. Trudis zachowuje się, jakby nie miała pojęcia, co robi, i tylko coś plącze.
Ona zawsze była dziwna. Nie rozumiem, jak do tego doszło, że została dyrektorką. Jej sposób działania jest kompletnie nielogiczny.
Mi to mówisz?
Max, nie masz wrażenia... Ten ktoś, kto morduje Łowców, dotychczas zabił tylko tych z najlepszej dziesiątki...
Skinąłem głową. Też zwróciłem na to uwagę. Najgorsze w tym chyba było to, że słyszałem tylko o trzech zamachach i wszystkie były udane.
Uważaj na siebie, dobra? To wszystko jest takie nagłe...
Nie martw się. Nic mi nie będzie. Co z tobą, Chris? Przypomnij mi, który jesteś w rankingu.
Przyjaciel zaśmiał się.
Chciałbyś wiedzieć, co?
Nie rozumiem, czego tak się wstydzisz. Na pewno nie jesteś jakoś nisko, bo byłby chujowym Łowcą, a radzisz sobie dobrze.
Nie podoba mi się ta idea ustawiania wszystkich w kolejności, przecież wiesz. Nawet jeśli to ty jesteś najlepszy. Chyba nawet by było lepiej, gdyby nikt o tobie nie słyszał. Max McCarey, podrzędny Łowca i kapitan słabej drużyny, wiecznie irytuje panią dyrektor Trudis Ravale. Został skazany na karę chłosty już dwanaście razy, a to jeszcze nie koniec.
Dobra, dobra! Nie przesadzaj, nic takiego nie miałoby miejsca.
Chris uśmiechnął się.
Po tobie można się wszystkiego spodziewać.
Skwasiłem się. On to chyba bardzo mnie nie lubił.
No dobra, żarty żartami, ale tak teoretycznie, czy istniała szansa, żeby Chris się mną interesował? Nikki miała nieźle nasrane w głowie, skoro uważała pomiędzy nami cokolwiek mogłoby być. Okay, całowaliśmy się kilka razy, a za każdym razem tylko przyjacielsko. No i najważniejsze, jeśli kiedykolwiek Chris miałby się we mnie zakochać, to było tyle okazji, a jeszcze mu się nie udało.
Będziesz szedł do Eiry?
Chyba muszę.
Mogę cię podrzucić, jak chcesz – zaproponował wspaniałomyślnie. – Umówiłem się ze znajomym. – No i wszystko jasne.
Ze znajomym? Tylko?
Chris pokręcił głową, ale na jego twarzy dostrzegłem delikatny uśmiech. A więc jednak. Umawia się z kimś, mimo że dopiero co był na randce ze mną. Miło.
Nic takiego.
Brett?
Po prostu chodź, bo zaraz sobie pojadę i cię zostawię.
Jak zwykle uniknął tematu i mnie zignorował. No fajnie.
Nie przyprowadzaj go tu, kiedy ja tu jestem, okay?
Nic się nie martw, nie miniecie się.
Wywróciłem oczami. Jasne. Pewnie wejdę w trakcie jakiegoś numerku. Nie żeby to nie było ciekawe. Może mnie zaproszą do trójkąta?

*

Kiedy wszedłem do domu mojej siostry (dawniej też mojego) zastała mnie tam dziwna sytuacja. Eira i Huke kłócili się o coś. Niby zupełnie normalne, ale tym razem ich sprzeczka wyglądała zupełnie inaczej. Nie była przesiąknięta tym cynizmem, nienawiścią i komentarzami jak najostrzejszymi byle tylko dowalić. Tym razem brzmiało to... żartobliwie? A to ciekawe.
Jak tak na nich patrzyłem, to na moją twarz wpłynął uśmiech. Oni nie tylko świetnie by się dogadywali jako przyjaciele, między nimi mogłoby być nawet coś więcej. Może dla odmiany to ja pobawię się w swatkę? Gdybym powiedział Nikki o moim pomyśle, na pewno by mnie poparła i jeszcze by mi pomogła. Wyobrażenie sobie ich razem z gromadką dzieci okazało się banalnie proste, a to jednak coś znaczy. Nienawidzili się przez piętnaście lat swojego życia po to, żeby skończyć jako para. To absolutnie urocze.
Wiem, że jesteście sobą bardzo zajęci, ale ja też tu jestem – rzuciłem na przywitanie.
Eira odczepiła się od Huke'a, bo akurat się nawalali pod ścianą, i poprawiła bluzkę.
Max, przyszedłeś. Chris coś mówił, że trochę sobie wczoraj zabalowałeś.
Byłem z Nikki – wtrąciłem, zanim zdążyła zacząć prawić mi kazania.
Och. Spotkałeś się z nią beze mnie?
A co, nie mogę?
Eira wzruszyła ramionami. Chyba nawet nie zdawała sobie sprawy, że ostatnio zlewa innych ludzi przez te swoje tajemne działania dla Trudis. Wyglądało, jakby teraz do niej dotarło. Stawiam dychę, że jak już sobie pójdę to zadzwoni do Nikki.
Chciałaś mi coś powiedzieć o tych wypadkach?
Chciałam zapytać. Mówiłeś coś o Layli? Że czegoś szuka?
Tak.
I wiesz już coś?
Nie. Cokolwiek chce zrobić, zaplanowała to sobie na sobotę. Jak się czegoś dowiem, to ci powiem, ale raczej nie oczekiwałbym czegoś dobrego.
No dobra. Ale pamiętaj, że wszystko się przyda.
Skinąłem głową.
Więc to tyle? Po co ja tu przyszedłem? Mogłem ci to powiedzieć przez telefon.
Ach, wy blondyni mądrością nie grzeszycie – stwierdził Huke. – A tak w ogóle, to skąd wiedziałeś o śmierci Liama?
Od Trudis. A wy coś wiecie na ten temat?
Ktoś mu wsypał do napoju jakiś silny środek usypiający, a potem go zamordował przez sen. Liam nawet nie miał jak się obronić.
Jak można tak... z zimną krwią? – zapytała Eira.
A wiecie coś o jakichś żądaniach? Coś w stylu, przestanę zabijać, jeśli bla bla?
Huke pokręcił głową.
To bardzo nie ma sensu.
Podsumujmy sprawę. Ktoś morduje Łowców. Ot tak, dla zabawy.

9 komentarzy:

  1. jeszcze parę rozdziałów i będą 3 parki :D

    w ogóle tak to zaczęłam rozkminiać... Maks jest niski i jest najlepszym łowcą? musiał się nieźle natrudzić. albo mieć jakieś bardzo istotne inne walory niwelujące taki problem

    i KIEDY ONI W KOŃCU POGADAJĄ?! i dlaczego Chris znowu się z kimś umawia? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No opowiadanie się trochę rozwinęło jeśli chodzi o wątki poboczne, ale chyba straciłam nad tym kontrolę xD
      Bycie niskim nie jest takie złe, dzięki łatwiej mu się ukryć przed wrogiem i go podejść (i zabić xD).
      Hmm, jeszcze z parę rozdziałów im zejdzie.
      Dziękuję bardzo za komentarz i życzę wszystkiego dobrego! :D

      Usuń
  2. No właśnie!!! Czemu?! Zabiję cię :(
    Ale ten dialog z Nikki był boski. "Ohyda" - jezzzu, dziewczyno, oplułam monitor :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chris nie ma mózgu hahhaha
      Cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić :3 Szkoda tylko brudzić monitor xD
      Dziękuję za komentarz, wszystkiego dobrego! :D

      Usuń
  3. Max, Nikki, wyjaśnię wam, to proste jak drut. Więc ty chłopcze, pogadaj z Chrisem, on na ciebie leci mówię ci. A ty Nikki, przyjmij propozycję Livy, bo drugiej takiej nie znajdziesz. Proste nie? No to do dzieła! Tsa, prościej jest chyba kogoś zabić...
    Nie to, żebym coś wiedziała na ten temaaat >.>
    Ale Max mógłby pogadać z Chrisem. Byłabym szczęśliwa. Potrzebuję szczęścia. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha, na pewno do biedaków dotrze, tylko najpierw musisz wskoczyć do opowiadania i im to przekazać xD
      Obiecuję, że Max porozmawia z Chrisem... kiedyś. Na pewno tak będzie.
      Hmm, to chyba prawda. Łatwiej mi kogoś zabić xD
      Dziękuję za komentarz i wszystkiego dobrego :D

      Usuń
  4. Witam,
    autorko, opowiadanie jest po prostu boskie, wampiry – klimat jaki uwielbiam, i te tajemnice, tajemnice, Chris, który co? Nie wiadomo na jakim miejscu jest w rankingu łowców, dlaczego tak nie znosił swojego nazwiska (teraz już wiemy oczywiście o tym), no i Max, tak to rozpamiętywanie pocałunku boskie, to, że dowiaduje się, że Chris się z kimś spotyka, mimo, że niedawno byli na rance, jak to go zabolało, no i pocałunek Max – Nikki i jedno wielkie słowo „ohyda”, ach chciałabym aby byli razem, już sobie wyobrażam „ej Chris muszę coś Ci powiedzieć, zakochałem się w Tobie”, no i Eira i Huke od nienawiści do miłości?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam witam :3
      No Chris to trochę taki tajemniczy chłopak. No ale czyż on nie dodaje smaczku temu opowiadaniu? No a Max ma teraz papkę z mózgu, także trzeba mu pozwolić na dziwnie rozmyślenia.
      Cieszę się bardzo, że opowiadanie Ci się podoba :D
      Dziękuję bardzo za komentarz, wszystkiego dobrego! ;)

      Usuń
  5. Hej,
    czemu Chris znowu z kimś się umawia, kiedy ma Maxa pod nosem i tak, tak ten pocałupunek m-Maxa i Nikki, i wypowiedzenie przez nich jednego, tego samego słowa "ochyda"...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń