Aaron
Zupełnie
zapomniałem o tym sprawdzianie z matmy. Gdybym pamiętał o tym
wczoraj, chyba nie poszedłbym z chłopakami do klubu. Obowiązywała
mnie zasada, że moi rodzice nie czepiali się o moje imprezowanie,
dopóki nie odbijało się to na moich ocenach i zachowaniu w szkole
– nie mogłem wdawać się w żadne bójki. Na ogół uczyłem się
w miarę regularnie, żeby jakiś nauczyciel nie zaskoczył mnie
niezapowiedzianą kartkówką, bo nie chciałem stracić mojego
względnego poczucia niezależności, które dawali mi rodzice. Przed
sprawdzianem wolałem jednak usiąść w domu przy książce, żeby
powtórzyć cały materiał i uporządkować swoją wiedzę. Wtedy
miałem pewność, że nie skopię sprawdzianu. Tym razem nie miałem
takiej okazji, a oprócz tego byłem okropnie niewyspany.