niedziela, 3 listopada 2019

Rozdział 8 [Shine, baby!]

Aaron

Zupełnie zapomniałem o tym sprawdzianie z matmy. Gdybym pamiętał o tym wczoraj, chyba nie poszedłbym z chłopakami do klubu. Obowiązywała mnie zasada, że moi rodzice nie czepiali się o moje imprezowanie, dopóki nie odbijało się to na moich ocenach i zachowaniu w szkole – nie mogłem wdawać się w żadne bójki. Na ogół uczyłem się w miarę regularnie, żeby jakiś nauczyciel nie zaskoczył mnie niezapowiedzianą kartkówką, bo nie chciałem stracić mojego względnego poczucia niezależności, które dawali mi rodzice. Przed sprawdzianem wolałem jednak usiąść w domu przy książce, żeby powtórzyć cały materiał i uporządkować swoją wiedzę. Wtedy miałem pewność, że nie skopię sprawdzianu. Tym razem nie miałem takiej okazji, a oprócz tego byłem okropnie niewyspany.