wtorek, 26 lipca 2016

Rozdział 29

Stan wyjątkowego zagrożenia oznaczał mniej więcej tyle, że każdy Łowca powinien mieć oczy dookoła głowy i na siebie uważać. (Tak jakby to nie było normalne zajęcie profesjonalnego Łowcy...) Poza tym, wszystko zapowiadało się normalnie. Na przykład, nie było mowy o odwołaniu treningów z młodymi, dlatego spędzałem teraz z nimi zacne minuty w sali treningowej. Nie żebyśmy zajmowali się trenowaniem.
Na samym początku nakazałem im jakąś zwyczajową rozgrzewkę. Dzieciaki trochę sobie pobiegały, nagimnastykowały się, a potem wzięli bronie. Dobrali się w pary i mieli za zadanie poćwiczyć, ale nie trwało to długo. Odkąd miałem z nimi zajęcia, zarejestrowałem pewną rzecz – że są strasznie ciekawscy. Tak więc minęło może z piętnaście minut, gdy jeden z chłopaków zwrócił się do mnie:
Max, ty coś wiesz na temat tego zagrożenia?

sobota, 16 lipca 2016

Rozdział 28

Chciałem właśnie dzwonić do Trudis, kiedy z Chrisem skontaktowała się Anice – druga najlepsza Łowczyni na świecie. Przez chwilę zastanawiałem się, skąd oni się znają i czy miałem okazję kiedykolwiek ich sobie przedstawić, ale przypomniało mi się, że prowadzą razem treningi.
Chris stał przy mnie, cały czas obejmując mnie jedną ręką, choć nie do końca rozumiałem, dlaczego to robi (nie żeby mi to przeszkadzało). Drugą ręką natomiast podtrzymywał telefon. Zaczynałem się poważnie martwić, kiedy rozmawiali ponad pięć minut. Miałem ochotę przysunąć się bliżej i podsłuchiwać, ale dałem sobie spokój. Dla odmiany mogłem zachować się trochę dojrzalej. Gdy w końcu się rozłączył, jego pierwsze słowa brzmiały: