Był wrzesień.
Czternasty dzień września. Zaczęła się moja trzecia klasa
gimnazjum. Z jednej strony fajnie. Super fajnie, bo kończę gimbazę,
ale z drugiej... pomyśleć sobie, co jest przede mną? Mam projekt
gimnazjalny, egzaminy,a do tego moja wychowawczyni zaszła w ciążę
i odchodzi niedługo na przerwę. Cudownie, czyż nie?
poniedziałek, 14 grudnia 2015
piątek, 27 listopada 2015
Rozdział 13
Wyobraźcie
sobie taką sytuację. Jesteście zmęczeni po misji, po zabijaniu
wampirów, po chodzeniu po lesie i ogółem po wszystkim. Nie macie
siły zupełnie na nic, więc zaczynacie ignorować świat, czekając
aż dotrzecie bezpiecznie do domu, żeby móc rzucić się na łóżko.
W moich realiach ta wizja była jak najbardziej fałszywa.
środa, 21 października 2015
Historia dowolnego człowieka
Półsiedzę, półleżę
na naszym łóżku kompletnie zatopiony w myślach. On
siedzi na drugiej połowie, a na jego kolanach leży laptop. Pisze
coś zawzięcie na klawiaturze, jest bardzo zawzięty. Rozpoznaję to
po charakterystycznej zmarszczce na jego czole, rozczochranych,
brązowych (i odrobinę przydługich) włosach oraz przygryzionej
wardze.
Mam
ochotę przysunąć się i go pocałować. Nie mogę tego zrobić,
wiem, że będzie zły. Ostatnio nie miał weny przez kilka miesięcy,
a terminy związane z książką nieubłaganie go gonią, zatem nie
życzy sobie, bym mu przeszkadzał. Poza tym, on nigdy mi na to nie
pozwalał. Nienawidzi,
gdy ktokolwiek przeszkadza mu w pisaniu, nawet – choć może raczej
szczególnie – ja, jego czteroletni partner.
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
wtorek, 28 lipca 2015
Rozdział 12
Chris
przepuścił mnie i pozwolił wejść do środka, od razu zamykając
za mną drzwi. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że przed moim
przyjściem musiał być bardzo, bardzo zajęty, ponieważ ubrany był
tylko w bokserki. Cóż, moje przypuszczenia potwierdziły się po
chwili, gdy spostrzegłem schodzącego po schodach jakiegoś młodego,
brązowowłosego chłopaka, ubranego zupełnie tak samo jak Chris.
Chyba im w czymś przeszkodziłem. Ups.
wtorek, 10 marca 2015
Rozdział 11
Następnego
dnia rano obudziłem się z czymś w stylu mentalnego kaca. Naprawdę
było mi przykro, że tak opieprzyłem Eirę poprzedniego dnia i
zamierzałem ją przeprosić. Okay, wciąż uważałem, iż
przesadziła tą swoją wścibskością, ale ona zawsze taka była. A
poza tym, rozumiem to, że się martwi i przejmuje. Pierwszy raz
poważnie się zadurzyłem, więc się przejmuje oraz nie chce, żebym
to zepsuł. Ja też nie chcę tego zepsuć.
sobota, 31 stycznia 2015
Rozdział 10
- Max
McCarey? – usłyszałem, gdy szedłem do Sali treningowej. Za około
pół godziny miał rozpocząć się mój pierwszy trening z młodymi.
Nie powiem, trochę się stresowałem.
Rozejrzałem
się w poszukiwaniu źródła głosu i dostrzegłem młodą, na oko
siedemnastoletnią Łowczynię, która wyglądała bardzo niepewnie,
a w dłoniach trzymała jakieś papiery. Jej chwyt wyglądał bardzo
delikatnie, tak jakby bała się, że może uszkodzić dokumenty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)