Półsiedzę, półleżę
na naszym łóżku kompletnie zatopiony w myślach. On
siedzi na drugiej połowie, a na jego kolanach leży laptop. Pisze
coś zawzięcie na klawiaturze, jest bardzo zawzięty. Rozpoznaję to
po charakterystycznej zmarszczce na jego czole, rozczochranych,
brązowych (i odrobinę przydługich) włosach oraz przygryzionej
wardze.
Mam
ochotę przysunąć się i go pocałować. Nie mogę tego zrobić,
wiem, że będzie zły. Ostatnio nie miał weny przez kilka miesięcy,
a terminy związane z książką nieubłaganie go gonią, zatem nie
życzy sobie, bym mu przeszkadzał. Poza tym, on nigdy mi na to nie
pozwalał. Nienawidzi,
gdy ktokolwiek przeszkadza mu w pisaniu, nawet – choć może raczej
szczególnie – ja, jego czteroletni partner.