środa, 21 października 2015

Historia dowolnego człowieka

Półsiedzę, półleżę na naszym łóżku kompletnie zatopiony w myślach. On siedzi na drugiej połowie, a na jego kolanach leży laptop. Pisze coś zawzięcie na klawiaturze, jest bardzo zawzięty. Rozpoznaję to po charakterystycznej zmarszczce na jego czole, rozczochranych, brązowych (i odrobinę przydługich) włosach oraz przygryzionej wardze.
Mam ochotę przysunąć się i go pocałować. Nie mogę tego zrobić, wiem, że będzie zły. Ostatnio nie miał weny przez kilka miesięcy, a terminy związane z książką nieubłaganie go gonią, zatem nie życzy sobie, bym mu przeszkadzał. Poza tym, on nigdy mi na to nie pozwalał. Nienawidzi, gdy ktokolwiek przeszkadza mu w pisaniu, nawet – choć może raczej szczególnie – ja, jego czteroletni partner.