wtorek, 10 marca 2015

Rozdział 11

Następnego dnia rano obudziłem się z czymś w stylu mentalnego kaca. Naprawdę było mi przykro, że tak opieprzyłem Eirę poprzedniego dnia i zamierzałem ją przeprosić. Okay, wciąż uważałem, iż przesadziła tą swoją wścibskością, ale ona zawsze taka była. A poza tym, rozumiem to, że się martwi i przejmuje. Pierwszy raz poważnie się zadurzyłem, więc się przejmuje oraz nie chce, żebym to zepsuł. Ja też nie chcę tego zepsuć.