poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Rozdział 30

Opowiedz mi o tym – poprosiłem.
Miło było (nareszcie!) leżeć w ramionach Chrisa na jego łóżku. To nie tak, że od razu poszliśmy się pieprzyć. Po prostu kiedy chłopak (mój, warto wspomnieć) zaproponował, żebym się z nim położył, zgodziłem się bez zawahania. Najpierw trochę się całowaliśmy, ale potem czarnowłosy poprosił, żebyśmy zwolnili. Przyznam szczerze, że gdzieś tam w głębi się ucieszyłem, bo trochę się obawiałem tego przejścia do konkretów. Chris chyba też. Pozwoliłem więc się objąć i przez chwilę tylko tak leżeliśmy. Aż w końcu zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałem mu o wszystkim – o tym, jak uznałem, że lubię facetów, że lubię jego. Teraz była jego kolej.
To długa historia. – Westchnął.
Widziałem, że nie był chętny, żeby mi o tym opowiadać. Chyba się trochę wstydził. Ale zależało mi, żeby wiedzieć, bo, o ile dobrze odczytywałem sygnały, Chris zakochał się we mnie wcześniej. Jak to było w ogóle możliwe? On we mnie?
Potarłem nosem o jego klatkę piersiową. Wspominałem już, że jest niesamowicie wygodny?
Spokojnie – powiedziałem.
Nie wiem, jak zacząć – mruknął zrezygnowany.