TREŚĆ USUNIĘTA 16.02.2021 r.
czwartek, 29 grudnia 2016
czwartek, 15 grudnia 2016
Epilog
Mówiłem już kiedyś, jak Chris
fantastycznie wygląda w garniturze? Bo szczęka poleciała mi
niemalże do samej podłogi, kiedy przyszedł do mnie i poprosił,
żebym zawiązał mu zielony krawat. Ja miałem taki sam. Chcieliśmy
delikatnie zasygnalizować wszystkim, że jesteśmy razem. Tak jakby
jeszcze istniał ktoś, kto o tym nie wiedział.
środa, 14 grudnia 2016
Rozdział 36
– Wow, świeże powietrze! –
zawołałem.
Tydzień, który musiałem spędzić
w szpitalu, minął mi całkiem szybko. Chociaż miałem momenty, w
których myślałem, że zanudzę się na śmierć, to jednak udało
mi się to jakoś przetrwać. Z prawdziwą radością wyszedłem w
końcu na zewnątrz. Co więcej, odbierał mnie Chris, więc już nie
mogłem się doczekać, aż wrócimy do domu.
– Cieszysz się jak jakiś
przedszkolak – skomentował Chris.
– Dziewiętnaście dni bez świeżego
powietrza – usprawiedliwiłem się.
– Szesnaście – poprawił mnie. –
Z czego dziewięć byłeś nieprzytomny.
– Nie cieszysz się, że wyszedłem
– wytknąłem mu.
Chris wywrócił oczami i przyciągnął
mnie do siebie.
niedziela, 11 grudnia 2016
Rozdział 35
Dryfowałem gdzieś na granicy jawy i
snu. Czasem słyszałem głosy, a chwilami było zupełnie cicho.
Zdarzało się, że światło przemykało gdzieś pomiędzy moimi
zamkniętymi powiekami. Czułem dłoń trzymającą moją dłoń.
Nie wiedziałem, gdzie jestem.
Nie wiedziałem, kiedy jestem.
czwartek, 8 grudnia 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)