czwartek, 15 grudnia 2016

Epilog

Mówiłem już kiedyś, jak Chris fantastycznie wygląda w garniturze? Bo szczęka poleciała mi niemalże do samej podłogi, kiedy przyszedł do mnie i poprosił, żebym zawiązał mu zielony krawat. Ja miałem taki sam. Chcieliśmy delikatnie zasygnalizować wszystkim, że jesteśmy razem. Tak jakby jeszcze istniał ktoś, kto o tym nie wiedział.

Od wyjaśnienia sprawy Layli Blackwater minęło pięć miesięcy i wszystko dążyło w naprawdę dobrym kierunku.
Ku mojej radości niedługo po egzekucji przywrócono treningi z młodymi, ale na trochę innych warunkach. Swoje grupy mogli prowadzić tylko ci Łowcy, którzy chcieli. Ja bardzo chętnie wróciłem do swojej grupy, ale Chris zrezygnował. Mówił, że od początku nie czuł się w tym dobrze.
Liva i Nikki rozstały się miesiąc temu, ale po tygodniu znów się zeszły. I wydawały się razem naprawdę szczęśliwe, więc pomijając to jedno małe potknięcie, wróżyłem im naprawdę dobry związek.
Eira i Huke za to czuli się razem lepiej niż fantastycznie. Na początku byłem trochę zaskoczony tym, jak dobrze się zgrali, ale koniec końców zawsze podejrzewałem, że się lubią. Huke traktował bardzo poważnie swoją rolę przyszłego ojca i bardzo kochał moją siostrę, więc byłem przekonany, że stworzą świetną rodzinę. Ciąża Eiry rozwijała się dobrze, ale ona i tak owalała się na urlopie. Jej miejsce w drużynie przypadło Noelowi, który bardzo się cieszył, że może gdzieś przynależeć. Cały czas zbierał się do siebie po śmierci Liama, ale wpasował się w naszą grupę i mógł liczyć na nasze wsparcie.
U Talii i Ryana za to nie układało się tak dobrze. W zasadzie wcale się nie układało, bo trzy miesiące temu zerwali zaręczyny i od tego czasu ciągle darli koty i siali zamieszanie w mojej drużynie. Ach, tylko żartowałem. Ta dwójka była w sobie tak bardzo zakochana, że świata poza tobą nie widziała. Ślub jak najbardziej się odbywał, a to niesamowicie ważne wydarzenie miało miejsce właśnie dzisiaj. Dlatego też tak bardzo się odpicowaliśmy i włożyliśmy garnitury.
Jak wyglądam? – zapytał Chris, gdy skończyłem mu wiązać krawat.
Lepiej niż rewelacyjnie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Mmm, ty też – odparł i nachylił się, by cmoknąć mnie w usta.
Parę godzin później staliśmy w kościele podczas ceremonii ślubnej. Para młoda wyglądała prawie tak dobrze jak my. Talia miała prześliczną, białą sukienkę oraz welon, Ryan był ubrany w tradycyjny czarny garnitur. I wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać ze szczęścia. O dziwo, Talia trzymała się dużo lepiej, ale uśmiech i tak nie schodził z jej twarzy.
Kochankowie ślubowali sobie właśnie wzajemną miłość do samego końca, co bardzo mnie tknęło i poczułem, jak jedna łza wzruszenia zakręciła mi się w oku. Sięgnąłem ręką do dłoni Chrisa i splotłem z nim palce. Mój chłopak zerknął na mnie i puścił mi oczko.
On stanowczo był miłością mojego życia.
Wśród tej całej atmosfery romantyzmu i tkliwości wzięło mnie trochę na przemyślenia i wspomnienia. Poczułem bardzo silną ochotę, żeby go pocałować, ale postanowiłem dzielnie wytrzymać do zakończenia ceremonii. Teraz to nie my byliśmy główną atrakcją.
Obserwowałem nasze splecione dłonie i myślałem.
Po raz pierwszy się zakochałem. Zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu i czułem szczęście, że to z nim miałem spędzić resztę życia.
Po raz pierwszy byłem tak bardzo pewny, że moje serce podjęło słuszną decyzję.

KONIEC

9 komentarzy:

  1. Och kobieto... Prawie się popłakałam.
    KRÓTKO XD
    stanowczo jest to moje ulubione opowiadanie. Będzie mi go brakować, ale przecież mogę zawsze do niego wrócić 😏 z niecierpliwością będę czekać na BYV!

    ~ Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaczę 😭 To już koniec 😓
    Jejku, będzie mi brakować tego opowiadania. Jeszcze do niego wrócę, bądź tego pewna.
    Na początku myślałam, że to Chris i Max się pobierają, ale to przemilczmy. ☺

    Pozdrawiam
    Czekam na kolejne rozdziały BYV
    Życzę weny i szczęścia 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, to koniec. Całkiem ładny koniec, ale no, koniec. Szkoda ;_;
    No nic, życie toczy się dalej i jest jeszcze jedno opowiadanie na Twoim blogu, które będę śledzić c;
    A do tego zawsze można wrócić.
    Chciałabym zrobić ogólne podsumowanie, ale nie mam na to głowy ;_; Natomiast na skomentowanie głównych bohaterów mam ^^
    No więc Max - kocham, lubię, szanuję od początku opowiadania. Bardzo spodobał mi się jego charakter, podejście czy nawet umiejętności. Wyróżniał się. No i nie był chłopcem nic-nie-umiem-sam-zrobić czy ciągle-się-rumienie-bo-jestem-taki-nieśmiały-i-słodki-i-w-ogóle. To dobrze <3
    Chris - Cóż, najpierw go lubiłam, później mnie zdenerwował, później jeszcze bardziej mnie denerwował, a teraz go uwielbiam. Można i tak c';
    Był uroczy z tą swoją miłością do Maxa <3 Em, ogólnie ich związek był uroczy.
    I skończyła mi się wena ;_; Więc powiem tylko, że reszta bohaterów również była dobrze skonstruowana. Polubiłam wszystkich (pff, oczywiście oprócz tego chłopaka, który przyczepił się do Chrisa i Trudis). Nawet Layla nie była taka zła. No może poza tym, że zabijała i miała dziwną moc zrzucania lamp. Szczegóły xD
    I jeśli to nie problem to chętnie odpowiem na pytania, które zadałaś w poprzednim rozdziale ^^
    - Max. Pewny siebie, wierny i lokalny, zaradny. No i nie było sposoby się z nim nudzić. Mimo wszystko był również uroczy w swoich relacjach z Chrisem <3
    - Pan, którego imienia nie pamiętam. Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego. Był irytujący i Max był przez niego zazdrosny. Mógł zostawić Chrisa w spokoju ;_;
    - Uważam, że fabuła była ciekawa, choć lekko przewidywalna. Nie mniej zgadywanie co, dlaczego i kto zginie następny było świetne. I wątki romantyczne nie nudziły. Bohaterowie nie byli szablonowi, można było znaleźć kogoś, z kim nie trudno jest się utożsamiać.
    - Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Przyjemnie się czyta. A tak poza tym - świat przedstawiony. W szczególności bohaterowie, ich problemy (które nie sprowadzały się do zwykłego kocha czy nie kocha) oraz morderstwa, które wysunęły się na pierwszy plan.
    - Oh, nie wiem. Nie zwracałem na to aż takiej uwagi. Zwyczajnie nie pamiętam. Musiałabym jeszcze raz przeczytać całe opowiadanie i wtedy uzupełnię tą odpowiedź. Ewentualnie na tą chwilę mogłabym się przyczepić do czasu akcji. Może to moje wrażenie, ale końcówka bardzo szybko się potoczyła. Choć zdaje sobie sprawę, że niektórych rzeczy nie ma sensu przeciągać.
    Tak jest również z tym opowiadaniem. Wątki pozamykane, nie ma niedosytu. Historia opowiedziana od początku do końca.
    I już nie mam chyba nic do dodania, więc życzę po prostu weny ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lojalny nie lokalny, autokorekto, lojalny.
      I kilka literówek, wybacz ;_;

      Usuń
  4. Hej,
    kochana mam jeszcze trochę zaległości w czytaniu (ze względu na brak czasu), ale wciąż zaglądam, i czytam pomału, niewiele mogę powiedzieć teraz, jak jestem na dwódziestym którymś rozdziale, ale cała historia bardzo mi się podoba jest rewelacyjna, tematyka wampirów mi się podoba bardzo... no i Max jego nie da się nie lubić jest wspaniały, lojalny, zaradny, i te relacje z Chrisem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za:
    ~Pierwszą randkę Chrisa z Maxem, która była chyba najlepszą randką na świecie
    ~Miłość Maxa do lexusów
    ~"sprawdzanie" o swojej orientacji Maxa z Nikki przy kieliszku
    ~Nieudane zaloty Maxia do Livy
    ~Szalony wiązek Livy i Nikki
    ~Opis bójek, nad ktorymi musiałaś poświęcić więcej czasu i energii(naprawdę to doceniam :))
    ~Nokaut Maxa przez lampę
    Skomplikowany związek Huka i Eiry i ich fasolkę :>
    ~Maxa, który zawsze wtyka nos z nie swoje sprawy, jego ciekawość i zawziętość
    ~Dievan-nieidealne, pełne sekretów, zbrodni, spisków, niedomówień i tajemnic
    ~ zdjęcie Maxa i Chrisa w ramce w sypialni Chrisa
    ~I przede wszystkim dziękuję TOBIE, że chciałaś poświęcić swój czas i dać nam cząstkę siebie :*

    Gdybym miała wznosić za to toasty obaliłabym już ponad pół litra i spała słodko pod stołem ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam na kolanach o wybaczenie, że odztwam się dopiero teraz! Czytam praktycznie od początku i to jest cidowne!!! Styl, fabuła, chumor, postaci (e?) i ogólnie wszystko :D Nie jestem zbyt dobry w podsumowniach ani w wybieraniu, ale od razu polubiłem Noela. No i Max i Chris są świetni! No i Eira :) Huke też jest niczego sobie... No i właśnie o tym mówię :D
    Tak czy inaczej pozdrawiam i serdecznie gratuluję skończenia tego świetnego opowiadania <3
    ~Odlotowy Balkon

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    piękne zakończenie opowiadania, Max jest bardzo szczęśliwy teraz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniale, zakończenie opowiadania cudowne, Max jest teraz bardzo szczęśliwy teraz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń